czwartek, 3 października 2013

Prolog


          Wyobraź sobie, że ktoś nagle zaczyna kontrolować twoje życie. Z dnia na dzień nabiera nad tobą tak wielką władzę, że nie masz do powiedzenia właściwie nic. Każdy twój krok, decyzja są obserwowane i skrupulatnie oceniane, przed tym zanim w ogóle będziesz mógł je podjąć. Słowa, które padają z twoich ust, wcześniej przygotowywane są z niezwykłą starannością tak, aby brzmiały najodpowiedniej do danej sytuacji. Wszystko co robisz, jak się zachowujesz bez końca obserwowane jest niczym pod lupą. Ludzie traktują cię jak atrakcję w zoo. Czekają tylko, aż zrobisz coś, co dostarczy im rozrywki, a ty nie masz żadnego wyboru. Tańczysz dokładnie tak, jak ci zagrają, bo przecież stałeś się ich marionetką. Kukłą w czyichś rękach. Ale sam się na to zgodziłeś, nie masz więc prawa protestować. Starasz się udawać, że to ci pasuje, ale w środku umierasz z tęsknoty za wolnością. Czujesz się słaby, nic niewarty. Próbujesz z tym walczyć, ale to zdaje się być na nic. Znowu przegrywasz, a oni śmieją ci się w twarz, bo wiedzą, że nic nie możesz im zrobić. Jesteś bezsilny. Musisz się z tym pogodzić, przynajmniej na jakiś czas. W końcu nie będą mieli wyboru, zostawią cię w spokoju, a ty znów będziesz mógł działać na własną rękę. Ta myśl ci pomaga, podtrzymuje cię na duchu, kiedy jest ci źle. Chwila, której tak bardzo pragniesz nadchodzi, lecz cholernie powoli. To frustrujące, ale znajdujesz coś, co pomaga ci sobie z tym poradzić. Popełniasz kolejne błędy, ale wciąż się podnosisz i stajesz na nogi, bo nareszcie masz dla kogo.

***

          Był chłodny, październikowy wieczór. Pogoda w Londynie tego roku była wyjątkowo paskudna i nieustannie o tym przypominała, dając w kość mieszkańcom stolicy. Zimny wiatr hulał między uliczkami łamiąc parasole bezbronnych ludzi, a siarczysty deszcz ostro zacinał w szyby biura, w którym siedziała trójka mężczyzn w średnim wieku. W pomieszczeniu panował półmrok, jedynie niewielka lampka stojąca na ogromnym, dębowym biurku dawała przyćmione światło, które ledwo oświetlało ich twarze. Było już naprawdę późno, jednak oni najwyraźniej niewiele sobie z tego robili. Pochłonięci dyskusją, niemal całkowicie zapomnieli o tym, że w domach czekają na nich rodziny, które się martwią i tęsknią. Dla takich ludzi jak oni praca zawsze była najważniejsza. Priorytetem stały się pieniądze, które bez reszty zaślepiły ich umysły. Niczym machiny bez uczuć zaprogramowane na ich zdobywanie, na dalszy plan odkładali wszystko inne bez reszty zatracając się w gonitwie za bogactwem.

          W centralnej części pomieszczenia, za biurkiem siedział rosły, lekko już siwawy mężczyzna o bezwzględnym wyrazie twarzy, którego postawa mogła świadczyć o tym, iż jest naprawdę dobrze usytuowanym człowiekiem. Mark Adler, bo właśnie tak nazywał się ów najstarszy z mężczyzn, nerwowo przekładał w palcach swój niebieski długopis, co chwilę groźnym wzrokiem łypiąc w stronę współpracowników. Nietrudno było zauważyć, że nie jest on zbyt cierpliwym człowiekiem. Rozmowa, którą prowadzili, trwała dla niego już o wiele za długo, dlatego robił się coraz bardziej podenerwowany, co nie uszło uwadze pozostałych mężczyzn. Nikt jednak nie pokusił się, aby jakkolwiek skomentować jego zachowanie. Adler pracował w tej branży najdłużej, znał się na tym najlepiej i nie cierpiał, kiedy ktoś zwracał mu uwagę. Te trzy czynniki w zupełności wystarczyły, aby siedzieć cicho. Dwójka pozostałych mężczyzn czuła pewnego rodzaju respekt do Marka. Liczyli się z jego zdaniem nie tylko ze względu na to, że miał nad nimi władzę, ale też dlatego, że każdy z nich zdawał sobie sprawę z tego, jak wielkie wpływy ma ten człowiek i jak bardzo mógłby im zaszkodzić, gdyby tylko chciał.

          -Ten gnojek ostro już przegina, mam dość tuszowania jego durnych wybryków!

          W końcu nie wytrzymał. Wybuchł i uderzając mocno pięścią w blat dał upust swym negatywnym emocjom. Ta chwila zbliżała się nieubłaganie i wszyscy wiedzieli, że prędzej, czy później nastąpi. Mimo to blondyn siedzący nieopodal wzdrygnął się nieznacznie, po czym cichym, aczkolwiek pewnym tonem głosem rzekł:

          -Spokojnie Mark, mamy plan, musimy go teraz tylko wcielić w życie.

          -Musimy się spieszyć, zanim media coś wywęszą! Nie mamy czasu na szukanie kogoś odpowiedniego!

          Mark nie miał zamiaru słuchać dalszych wyjaśnień i planów. Chciał w tej chwili zakończyć rozważania i jak najszybciej rozwiązać sprawę, która już od dłuższego czasu spędzała mu sen z powiek. Jego kariera i najważniejsza umowa, jaką kiedykolwiek z kimś podpisał, wisiała na włosku, a on nie miał zamiaru odpuścić. Zarobki, jakie dzięki niej udało mu się pozyskać, nakręcały go do dalszej walki.

          Wszyscy trzej zamilkli pogrążając się we własnych myślach. Chwilę później zrezygnowany Mark z głośnym westchnięciem opadł na skórzane krzesło, spoglądając tęsknie na widok za oknem. W takich momentach jak ten przestawał wierzyć w to, że uda mu się utrzymać to, nad czym tak ciężko pracował. Wkładał w swoją pracę wiele wysiłku i choć pracowitość zdawałaby się być cechą szlachetną, to w tym przypadku nabierała ona nieco innego znaczenia. Swoje wpływy i szczęście budował na czyjejś krzywdzie, z czego doskonale zdawał sobie sprawę. Z początku obiecywał niebo na ziemi, które niestety po pewnym czasie zawsze zamieniało się w piekło.

          Kto wie ile siedzieliby jeszcze w tej ciszy, gdyby nie to, że wcześniej milczący najmłodszy z nich w końcu się odezwał. Jego wzrok wbity był w podłogę, a twarz nie wyrażała żadnych emocji. Wyglądał, jak posąg. Ukrywał, jak ciężko było mu podjąć taką, a nie inną decyzję. Musiał grać na ich zasadach, a u nich nie można było być słabym. Postanowił zaryzykować, to była przecież ogromna szansa dla jego kancelarii. Nie mógł tego zaprzepaścić, nawet gdyby ktoś miał przez to ucierpieć i to niekoniecznie on.

          -Spokojnie, ja mam kogoś kto się nada.










No i mamy prolog. Jest nieco dłuższy, niż sobie to zaplanowałam, ale w gruncie rzeczy jestem z niego całkiem zadowolona. Wyszedł chyba nie najgorzej, ale to już nie mnie oceniać. :) Właściwie niewiele jest po nim wiadomo, ale obiecuję, że podczas pisania rozdziałów zrobię wszystko, abyście nie żałowali ich przeczytania. Pomysł niby banalny, ale mam ciekawy plan na jego poprowadzenie, tak przynajmniej mi się wydaje. Zachęcam do pozostawiania opinii i oczywiście namiarów na siebie w razie, gdyby ktoś zechciałby być informowany o nowych odcinkach. :)
Pozdrawiam! <3
@vespeerr
Stabiliser

17 komentarzy:

  1. Co ja się cieszę na to opowiadanie! Prolog bardzo ładnie napisany. Niby zdradza nam dużo informacji, ale jednak ma nutkę tajemniczości, co baaaaaaaaardzo mi się podoba! Mam nadzieję, że nie znudzi Ci się pisanie i rozdziały będą dodawane na bieżąco, haha <3
    Lovuszki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytałam fragmenty na bieżąco jak pisałaś, ale dopiero teraz dorwałam ostateczną wersję i mi szczena opadła. Świetnie to jest napisane. Powiem nawet szczerze, że bardziej się jaram na to opowiadanie niż na Stabi XD (nie banuj mnie ;/). Cholernie podoba mi się fabuła i wszystko, wszystko. Nie mogę wyczekać kolejnych odcinków, muszę Cię jakoś do nich zachęcać, bo TO KONIECZNIE MUSI ZOSTAĆ NAPISANE DO KOŃCA I NIE MA INNEJ OPCJI. W ogóle wiedziałam jak będzie wyglądać ta rozmowa w biurze, bo omawiałyśmy to nie raz, ale nie sądziłam, że aż tak super to wyjdzie w praniu!!!! Jarando maksik :D Czekam bardzo, ale to bardzo niecierpliwie i Ty to wiesz. Kocham<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój SPAM był jednym z bardziej intrygujących jakie pozostawiono na moim blogu. Wchodząc tutaj spodziewałam się czegoś co w pełni mnie zaciekawi i... nie zawiodłaś mnie. Wspaniale piszesz! Nie wiem, co mam więcej powiedzieć... Z pewnością (i miłą chęcią) wpadnę na pierwszy rozdział. Pozdrawiam :*
    ~Zamani

    PS. Przy okazji, odrobinie wolnego czasu oraz chęci serdecznie zapraszam Cię na: http://historia-syriusza-blacka.blogspot.com
    A nóż widelec zaciekawi? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie! Opisy aż miło czytać. Są idealne. Naprawdę masz talent dziewczyno! Zaintrygowałaś mnie a to jest najważniejsze ;)
    Serdecznie pozdrawiam Amy :)

    Byłoby mi niezmiernie miło gdybyś pozostawiła ślad:http://melodie-serc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny prolog :) Trafiłam na Twojego bloga prze przypadek ale nie żałują . Bardzo mnie zaciekawiłaś fabułom i na pewno będę wpadała tu często ;)
    Już nie mogę doczekać sie pierwszego rozdział togo opowiadania ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo opisów, ale to wielki plus. Ja nie umiem ich aż tyle używać a chciałabym... Świetnie napisany prolog. Jest zachęcający i jak już wsześniej inni pisali intygujący ! Czekam na kolejny!
    Pozdrawiam Sophie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. WOW ŚWIETNE! *__*
    MASZ JUŻ WIERNĄ FANKĘ ;)
    _____________________________
    PRZY OKAZJI ZAPRASZAM DO SIEBIE ;)
    http://louis-tomlinson-fanfiction-chameleon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się ze względu na nowy, naprawdę dobrze zapowiadający się pomysł :) W zasadzie prolog mówi wiele, ale w ostateczności nic. I to jest ta tajemnica, którą ja po prostu uwielbiam w opowiadaniach. Ciekawe kogo mężczyzna miał na myśli do wykonania zadania! No nic, nie pozostaje mi nic innego jak tylko poczekać na rozdział pierwszy :) Oczywiście informuj mnie na blogu albo przez tt. Dużo weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny prolog. Ślicznie napisany i już nie mogę doczekać pierwszego rozdziału. Będę często wpadać i komentować.
    Pozdrawiam, Tamara.

    http://impossible-story-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie tajemnicze prologi, po nich z wielkim zniecierpliwieniem czeka się na kolejne rozdziały. Bardzo podoba mi się, że show-biznes zostaje pokazany z bardziej realistycznej strony, a nie jako cukierkowy i sielankowy biznes, który dosłownie wszystkich bezgranicznie uszczęśliwia. Trudno się tu rozpisać, bo to jedynie wprowadzenie, ale czekam na kolejny rozdział i życzę weny :)
    Pozdrawiam <3
    Iw

    /right-or-wrong-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże, nie da się opisać, zapowiada się naprawdę ciekawie, zazdroszczę talentu. pamiętaj, żeby mnie powiadamiać ! @Nialler7 <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Omg, totalnie się zakochałam w tym prologu a także w szablonie! <3 Już kocham to opowiadanie, wyjątkowo szybko mi poszło, co oczywiście powinno stanowić dla Ciebie komplement xd
    Gdybyś nie zdradziła mi ogólnej koncepcji opowiadania na tt, to chyba bym się nie domyśliła, o co tutaj chodzi. Tych trzech kolesiów pracuje dla Modestu i prawdopodobnie omawiali nieodpowiedzialne zachowanie Malika? Podoba mi się Zayn w takim ujęciu na bad boya, co prawda ja wolę go kreować jako ciepłego, romantycznego chłopaka, ale taki bardziej dynamiczny bohater jest jak najbardziej w moim guście ;> Czyżby ci cali biznesmeni znaleźli dla niego tzw. "brodę"? Kurczę, zaciekawiłaś mnie. Cały czas zerkam na zdjęcie Seleny z boku (dlaczego ona jest taka ładna?), no i oczywiście nic, tylko pozostaje mi czekać na rozdział pierwszy :D Prologów komentować nie potrafię, dlatego musisz mi wybaczyć xd
    Dodałam do obserwowanych, więc będę zaglądała <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zwykle nie wiem od czego mam zacząć.
    Okropnie uwielbiam takie tajemnicze prologi. Sama mam problem z ich pisaniem, przeważnie w moim wykonaniu bardziej zaliczają się do rozdziałów, ale to nie ważne. Dzięki temu mam wielki szacunek do osób, którym to wychodzi na prawdę dobrze.
    Pierwsze co rzuca się w oczy to twoje bogate słownictwo, przez które czuję się jeszcze bardziej bez sensu.
    Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej. Jeśli możesz to kiedy pojawi się rozdział to poinformuj mnie o tym na moim blogu: this-is-not-i.blogspot.com tylko zaznacz, że prosiłam cię o to, bo jestem tak bombardowana przez spam, że czasami mogę nie skojarzyć, o który blog chodziło. Miło byłoby gdybyś przy okazji skusiła się na przeczytanie tego bloga i wyrażenie swojej opinii :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie wiem, co napisać po prologiem. Uwielbiam, kiedy są tajemnicze, niewiele zdradzające, dokładnie takie jak ten. Mam już pewne przypuszczenia co do tego, o czym była rozmowa tej trójki, jednak nie chcę nic pisać, aby później się zdziwić, haha. Możesz być, pewna, że będę tutaj regularnie zaglądała. Już lubię to opowiadanie.
    Oczywiście muszę też wspomnieć słowo o przepięknym szablonie! vfjdgfuydsfd
    Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział. x

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham kocham kocham twój styl pisania!
    Już wciągnęłaś mnie w tą historię, chociaż przeczytałam tylko prolog.
    chciałabym umieć tak pisać jak ty!
    Dużo weny ci życzę! ;**

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapowiada się ciekawie . *-*

    OdpowiedzUsuń